Rozważając rolę języka w naszym życiu codziennym, często podkreślamy jego kluczową funkcję w komunikacji międzyludzkiej. I choć behawioryści zajmujący się komunikacją ze zwierzętami oferują inną, bardzo interesującą perspektywę, spoglądając na relacje międzygatunkowe, to wciąż komunikacja międzyludzka jest fundamentalna dla naszej egzystencji, mimo iż nie zawsze jest łatwo osiągnąć porozumienie.
Autor: Piotr Tryjanowski
Dyrektor Instytutu Zoologii na Wydziale Medycyny Weterynaryjnej i Nauk o Zwierzętach Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu; uczy przede wszystkim studentów weterynarii – podstaw biologii, parazytologii i etologii. Zainteresowany badaniem behawioru dzikich zwierząt.
Na początku września wróciłem z krótkiej wyprawy na Islandię. Spokojnie wylądowaliśmy w Polsce i od razu zaskoczyły mnie dwie rzeczy. Pierwsza – ponad dwudziestostopniowa różnica temperatury pomiędzy Rejkiawikiem a Poznaniem. Druga natomiast, jeszcze bardziej zaskakująca – to poranne telefony mediów w sprawie… kangura.
Ślady naszych relacji ze zwierzętami – czy to z dzikimi, czy gospodarskimi – są szeroko widoczne niemalże wszędzie: w kuchni, w noszonych ubraniach, w kulturze i sztuce. Jednak nie wszystkie zwierzęta lubimy i traktujemy tak samo, niemalże jak w orwellowskim powiedzeniu, że bywają zwierzęta równe i równiejsze.
Internet obiegają zdjęcia – złośliwie zresztą komentowane: „o, typowy psiarz” – na których pies jest na przykrótkiej smyczy, trzymany jedną ręką, a w drugiej właściciel trzyma smartfona i przegląda Tik-Toka albo inne media tzw. społecznościowe. Najgorzej, jeśli to wszystko dzieje się w atrakcyjnym przyrodniczo środowisku i płoszy ptaki. Ptasiarze i ornitolodzy, zwłaszcza brytyjscy, są tym faktem coraz bardziej zbulwersowani.
Bardzo dobrze jest, gdy człowiek ma jakieś hobby. Gdy fascynuje się jakimś zjawiskiem, dziedziną życia, fragmentem rzeczywistości. Zdecydowanie gorzej jednak, gdy na siłę próbuje wciągnąć w swojego „bzika” innych – efekt może być odwrotny od zamierzonego…
W życiu nie zawsze wszystko układa się po naszej myśli. Chwilom pięknym niejednokrotnie towarzyszą smutne momenty. Gdy już jest się odpowiednio dojrzałym – czy może lepszym określeniem będzie: zaawansowanym wiekowo – to z przyczyn czysto statystycznych wzrasta liczba śmierci najbliższych. Nietuzinkowy sposób na radzenie sobie z nią znalazł Charlie Corbett, autor książki 12 ptaków ratujących życie.
U nas zima, więc marzymy o cieple słońca, a ono nigdzie tak pięknie nie świeci i nie grzeje jak w Afryce. Pamiętacie Państwo starsze książki i filmy przyrodnicze ukazujące urok tego kontynentu? Jeśli nie, to przypomnę. Praktycznie zawsze wśród wymienianych zwierząt była tzw. Wielka Piątka, z racji kolonialnych naleciałości nazywana raczej z angielska po prostu Big Five.
Ileż to razy łapaliśmy się na tym, że odkładamy coś na tak zwane jutro, czyli na bliżej nieokreśloną przyszłość? Dotyczy to zwłaszcza rzeczy niewygodnych, nielubianych, takich jak skończenie zaległego projektu, robienie uwag do pisanego artykułu czy choćby przygotowywania do egzaminów. Czy jednak jest to przypadłość tylko ludzka?
Wy nie wiecie, a ja wiem / jak rozmawiać trzeba z psem – to wersy z dawnej piosenki dla dzieci, pokazującej przyjaźń z czworonogiem, ale też stanowiącej pewien rodzaj przechwałki. Bo przecież marzeniem ludzi niemal od zarania dziejów było poznanie języka zwierząt.
Kleszcze są głównymi wektorami (przenosicielami) chorób zakaźnych u psów. W ostatnich latach zasięg ich występowania dynamicznie się zmienia. Coraz częściej spotyka się je nawet w dużych miastach, co z kolei przekłada się na częstsze występowanie odkleszczowych chorób zakaźnych. Stwierdzono również, że kleszcze zmieniły wzorzec aktywności sezonowej. Jeszcze do niedawna stanowiły problem głównie w miesiącach letnich i jesienią, a obecnie napotkać je można przez cały rok. Warto o tym pamiętać w profilaktyce i nie robić przerw w ochronie naszych pupili.