„Młodość musi się wyszumieć” – tej zasady trzyma się część kocich opiekunów, którzy nie stawiają swoim nowym pupilom granic. Niestety, ale w odniesieniu do niekontrolowanego gryzienia kociąt obowiązuje raczej zasada „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Zachowania pierwotnie akceptowane, a nawet inicjowane przez kociego opiekuna mogą z czasem przerodzić się w niebezpieczny dla zdrowia domowników proceder. W artykule przedstawiono przypadek 11-miesięcznego kocura nierasowego, który trafił pod opiekę starszego małżeństwa. Po kilku miesiącach córka starszej pani zgłosiła się z prośbą o wsparcie behawioralne ze względu na dotkliwe pogryzienia i zadrapania nóg mamy.