Coraz więcej kocich opiekunów zyskuje świadomość co do potrzeby regularnej zabawy z pupilem. I jest to właściwy kierunek, ponieważ prawidłowa realizacja łańcucha łowieckiego to sposób na radzenie sobie z frustracją, lękiem, ale też nudą zwierzęcia.
Autor: Blanka Majewska
Absolwentka studiów podyplomowych kocia behawiorystyka w Wyższej Szkole Europejskiej w Krakowie. Prowadzi kocie konsultacje behawioralne oraz, wraz z zespołem catsitterów, realizuje opiekę nad kotami na czas wyjazdu ich opiekunów w ramach autorskiej marki Catosfera Szczecin. Angażuje się w działalność edukacyjną (organizacja otwartego wydarzenia z okazji Dnia Kota „Kocie (pre)lekcje w Inku” oraz współprowadzenie konta edukacyjnego na Instagramie pod nazwą „Karma wraca podwójnie”). Prywatnie opiekunka trzech kotek: Krówki, Burki i Mućki.
Termin profilaktyka wywodzi się z języka greckiego (prophylassein) co oznacza „strzec się, zapobiegać”. W praktyce znaczenie to wiąże się z zapobieganiem niekorzystnym zjawiskom, wypadkom. Popularna zasada „lepiej zapobiegać niż leczyć” ma swoje zastosowanie nie tylko w medycynie ludzkiej, ale również w weterynarii. Pupil nie przekaże nam wprost, że jego samopoczucie uległo pogorszeniu.
Pierwsza kocia kawiarnia powstała w 1998 r. – i od tej pory lawina ruszyła. Tego typu miejsca otwierają się na całym świecie, a ich liczba stale rośnie. Skąd się bierze ich popularność, co dają zarówno swoich kocim podopiecznym, jak i bywalcom takich miejsc. Jakie są potencjalne stresory, które towarzyszą rezydentom kocich kawiarni?
Strach jest emocją, która niejednemu kotu życie uratowała. Umożliwia uniknięcie sytuacji potencjalnie niebezpiecznych, sprawia, że dany osobnik oddala się od niebezpiecznego bodźca. To właśnie dzięki niemu kot nubijski ucieka na widok dużego ptaka drapieżnego, a kot wychowujący się na ulicy unika spacerów po zatłoczonym chodniku w centrum miasta. Problem zaczyna się wtedy, gdy poczucie nadchodzącego zagrożenia upośledza codzienne funkcjonowanie osobnika.
Czuły zmysł wzroku zwiększa u kotowatych prawdopodobieństwo przeżycia w zmiennym środowisku – w razie dostrzeżenia zagrożenia zwierzę przyjmuje jedną ze strategii przetrwania. Dochodzi wtedy do pobudzenia części współczulnej autonomicznego układu nerwowego, co umożliwia natychmiastową mobilizację organizmu – zwierzę podejmuje ucieczkę lub walkę. Nie ma tu miejsca na wahanie, ponieważ opieszałość w naturze grozi śmiercią. To jednak tylko jedna z ról, jaką odgrywa zmysł wzroku w życiu kotów.
„Młodość musi się wyszumieć” – tej zasady trzyma się część kocich opiekunów, którzy nie stawiają swoim nowym pupilom granic. Niestety, ale w odniesieniu do niekontrolowanego gryzienia kociąt obowiązuje raczej zasada „czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci”. Zachowania pierwotnie akceptowane, a nawet inicjowane przez kociego opiekuna mogą z czasem przerodzić się w niebezpieczny dla zdrowia domowników proceder. W artykule przedstawiono przypadek 11-miesięcznego kocura nierasowego, który trafił pod opiekę starszego małżeństwa. Po kilku miesiącach córka starszej pani zgłosiła się z prośbą o wsparcie behawioralne ze względu na dotkliwe pogryzienia i zadrapania nóg mamy.
Widok kociego moczu poza kuwetą dla wielu opiekunów stanowi silny bodziec do natychmiastowego kontaktu z behawiorystą. Całe szczęście jednak, że z roku na rok rośnie liczba osób, które pierwsze kroki w takim przypadku kierują ku gabinetowi weterynarii, gdzie lekarz na podstawie kompletu badań ocenia stan zdrowia zwierzęcia. Dopiero po wykluczeniu podłoża medycznego możliwa jest dalsza praca nad zachowaniem, a w przypadku, gdy kwestie zdrowotna i behawioralna przenikają się ze sobą, podejmuje się działania dwutorowo. W niniejszym artykule opisana zostanie jedna z dwóch behawioralnych przyczyn brudzenia w domu – znakowanie moczem.
„Mój kot uparcie udaje, że mnie nie słyszy, ignoruje każde moje wołanie, prośbę czy zakaz. Cudownie odzyskuje słuch, gdy otwieram lodówkę, wtedy pojawia się przy mnie błyskawicznie”. Z takimi historiami (często opowiadanymi przez opiekunów z przymrużeniem oka) spotykam się na co dzień przy okazji kocich konsultacji behawioralnych i wizyt przed usługą catsittingu. Jak jednak postępować, gdy żartobliwe przytyki w stronę mruczka zastępuje poważna i ostateczna diagnoza? Opieka nad kotem głuchym oraz codzienna z nim praca wymagają specyficznego postępowania.
Największy organ ciała kota to skóra, która stanowi nawet 25% masy ciała zwierzęcia. Do jej podstawowych funkcji zalicza się: tworzenie bariery ochronnej dla organizmu, odbiór zmysłu dotyku za pośrednictwem receptorów czuciowych oraz regulację temperatury ciała. Gdy więc pojawiają się u kota problemy skórne, trzeba szybko reagować.
Nie tylko międzynarodowe koncerny dysponujące znacznym kapitałem mają możliwości wpływania na zachowania społeczeństwa, kształtowania świadomości klientów i poruszania ważnych dla współczesnego odbiorcy tematów. Nawet mikroprzedsiębiorstwa – również te z branży zoologicznej – są w stanie przyczyniać się do korzystnych zmian w skali lokalnej poprzez czerpanie ze strategii społecznej odpowiedzialności biznesu.
Węglowodany obecne w karmach dla zwierząt dość powszechnie błędnie utożsamiane są wyłącznie ze skrobią. Tymczasem jest to również błonnik, zaliczany do węglowodanów złożonych, które nie ulegają strawieniu w organizmie. Jak jego obecność wpływa na zdrowie naszego pupila?
Czy interakcja z kotem rzeczywiście jest tak ważna, jak mówią behawioryści i znawcy tematu? A jeśli tak, to jak – w natłoku licznych obowiązków – wygospodarować czas i znaleźć motywację do codziennej zabawy z mruczącym pupilem? Przyjrzyjmy się wyzwaniom, przed jakimi stoją koci opiekunowie, oraz zastanówmy się, w jaki sposób stawić im czoła.