Tak przedstawiana struktura nie miała faktycznie uzasadnienia w funkcjonowaniu stada. Osobniki zdominowane siłowo mają bowiem ograniczone możliwości, a natura „nie jest głupia” i dobrze wie, że prawdziwe korzyści można uzyskać jedynie przy wykorzystaniu pełnych predyspozycji jednostki, mającej swoje miejsce w społeczności kierowanej wspólnymi wartościami. Siła jest wtedy w całej grupie, a nie jedynie w najsilniejszym osobniku. Taka mądrość jest we wszystkich zwierzętach stadnych – w przeciwnym razie nie byłyby stadne. To, co my, ludzie, postrzegamy jako czystą przemoc i przejaw siły, nie zawsze jest tak prosto postrzegane przez inne gatunki. Jeżeli do tego, co widzimy „na pierwszy rzut oka”, dodamy relację, wpływ danej chwili i znajomość osobników, wtedy dopiero możemy tworzyć pełny opis gatunku.
Zwierzęta to nie automaty
Iwan Pawłow odkrył warunkowanie klasyczne, a John B. Watson, w 1913 r. zapoczątkował ruch behawiorystyczny w psychologii. Według tego nurtu, psychologia powinna porzucić badanie takich elementów, jak świadomość i badać jedynie obserwowalne zachowania, w tym bodźce i reakcje. Od tego czasu większość behawiorystów rozwija swoje techniki w oparciu o te założenia. Jest to jednak podejście błędne, gdyż nie obejmuje ono w pełni prawdziwej natury zwierząt. Oczywiście, jest to sposób na nauczenie psów niezliczonej ilości sekwencji, co widać głównie w prześciganiu się kolejnych opracowań w kategorii „jak nauczyć psa…”. Jak wiemy, system nauki oparty na warunkowaniu sprawczym jest wykorzystywany u wszystkich gatunków, ale takie zdolności nie są wyznacznikiem inteligencji zwierząt. Często nie doceniamy prawdziwej potęgi natury. Zwierzęta potrafią bowiem budować bardziej złożone relacje i patrzeć znacznie dalej niż tu i teraz. Kluczem do takich relacji nie jest ani siła fizyczna i dominacja, ani też nagroda materialna za poprawne zachowanie. Zwierzęta są zdolne do wyboru takich zachowań, które odkładają w czasie dostęp do nagrody. A trzeba przyznać, że ta um...