Jak sobie radzić z agresją łowiecką?

Trening i szkolenie Otwarty dostęp

Ostatni z cyklu artykułów o zachowaniach agresywnych dotyczyć będzie nietypowego rodzaju agresji – agresji łowieckiej. Zwykle zachowania agresywne wynikają z emocji – strachu, przerażenia, a także frustracji, złości czy wściekłości. Natomiast agresja łowiecka jest specyficzna, ponieważ pies odczuwa w tym przypadku przyjemność eskalującą do ekstazy.

Czasami emocje, które przeżywa pies, „przeplatają się” ze sobą i występują równocześnie. W większości przypadków zachowania agresywne są jedną ze strategii radzenia sobie z sytuacją zagrożenia. Podam przykład, jak często wygląda kształtowanie się zachowań agresywnych, które bardzo często występują u psów mieszkających w mieście.

Agresja daje efekt

Wyobraźmy sobie psa, który boi się innych psów. Emocje często wynikają z nieprzyjemnych doświadczeń w kontaktach z innymi psami, braku przyjemnych doświadczeń w okresie szczenięcym czy nieumiejętnym odczytywaniu sygnałów psa przez opiekunów w komunikacji z innymi psami. Ów pies, widząc innego psa, zwykle będzie chciał się oddalić wraz ze swoim opiekunem. Opiekun, często nie zauważając sygnałów stresu i strachu u swojego pupila, kontynuuje spacer, nie zmieniając trasy. Strach u psa zaczyna narastać do przerażenia, gdy opiekun zbliża się z nim do pobratymca. Dodatkowo, będąc na smyczy, pies nie ma możliwości wycofania się, oddalenia, ucieczki, czyli nie może zastosować takich strategii, przy pomocy których zwykle próbuje sobie radzić, gdy czuje się zagrożony. Uniemożliwienie odejścia, czyli zwiększenia dystansu, może wywołać frustrację czy złość, która zaczyna się łączyć z emocjami przerażenia związanymi z widokiem innego psa. W końcu wybiera on atak – warczy, pokazuje zęby, zaczyna szczekać i „rzucać się” w kierunku mijanego psa. W konsekwencji jest odciągnięty za pomocą smyczy, a drugi pies odchodzi. W ten sposób pies uczy się, że strategia zachowań agresywnych daje efekt – dystans od niepokojącego obiektu się zwiększa, w ten sposób udaje się uniknąć zagrożenia i odczuć ulgę. Dlatego psy tak szybko wzmacniają się w swoich zachowaniach i z czasem w podobnych sytuacjach zachowania takie są prezentowane coraz częściej i intensywniej.

Kwestie terminologii

Odmiennym rodzajem są zachowania agresywne z rodzaju tzw. agresji łowieckiej. W przypadku tego rodzaju agresji zwierzę w patologiczny sposób realizuje swoje potrzeby łowieckie. Najczęściej obiektem ataków są mniejsze psy, biegacze, rowerzyści, szybko biegające dzieci. W przeciwieństwie do opisanego przypadku, gdzie pies zachowuje się agresywnie, bo czuje się zagrożony, tutaj zwierzę odczuwa przyjemność czy wręcz ekstazę w momencie pogoni czy chwycenia bądź rozszarpania ofiary. Wśród behawiorystów trwają spory, czy ten rodzaj zachowania można nazwać agresją. W przypadku agresji łowieckiej występuje faza apetytywna, która poprzedza fazę konsumacyjną, a w większości pozostałych rodzajów agresji wynikające z poczucia zagrożenia zachowanie jest spełnieniem fazy konsumacyjnej. Dlatego wielu badaczy ma wątpliwości, czy określanie agresji łowieckiej jako rodzaju agresji jest właściwe. Jednak w wielu podręcznikach dotyczących psychologii psów można znaleźć określenia agresji łowieckiej jako jednego z rodzajów agresji. Wydaje się to słuszne, szczególnie jeżeli mówimy o zachowaniach skierowanych przeciwko osobnikom tego samego gatunku. Musimy pamiętać, że zachowania agresywne są elementem komunikacji, więc jeżeli zachowanie jest skierowane przeciwko zdrowiu, życiu czy ograniczeniu swobody drugiego osobnika, a ten odczuwa strach czy przerażenie – słuszne wydaje się nazwać takie zachowanie zachowaniem agresywnym.

Przypadek 1 – owczarek niemiecki Sesja

Opis i ocena problemu:
Sesja zachowywała się agresywnie w stosunku do szybko poruszających się obiektów mijanych na spacerze. Obiektami tymi mogli być rowerzyści, biegacze, osoby na hulajnogach, dzieci czy samochody. Stojąc na skrzyżowaniu, Sesja, pobudzona, obserwowała stojące samochody, nie odrywając od nich wzroku, atak pojawiał się, gdy te ruszały. Sesja miała na swoim koncie pogryzienie dziecka, które bawiło się na osiedlu. Od tamtej pory opiekunka zakładała psu kaganiec. W kagańcu Sesja dochodziła do pobliskiej polanki, tam kaganiec był zdejmowany i opiekunka rzucała Sesji piłkę. Podczas zabaw z piłką Sesja była tak zajęta aportowaniem, że nie zwracała uwagi na rowerzystów czy biegaczy. Problem pojawiał się, gdy piłka była zabierana. Wtedy Sesja była zapinana na smycz i zakładano jej kaganiec.
Bez wątpienia mamy tu do czynienia z agresją łowiecką. Sesja realizowała swoje potrzeby łowieckie w parku, gdy była rzucana jej piłka. Emocje związane z rzucaniem piłki były zbliżone do silnej ekstazy, wręcz uzależniające. Problem pojawiał się wtedy, gdy pies nie miał możliwości realizowania potrzeb gonienia. Pojawiały się frustracja i złość. Pies, rekompensując sobie brak pogoni za piłką, szukał innych, zastępczych zachowań. Ponieważ w otoczeniu szybko poruszającymi się obiektami były dzieci, sportowcy i samochody, Sesja próbowała realizować na nich swoje potrzeby.

Plan pracy:
W pierwszych etapach pracy z Sesją wycofaliśmy zabawy piłką. Działanie to miało przypominać odwyk. Oczywiście, jak zawsze w takich przypadkach, pojawił się syndrom odstawienia. Pies przez pierwsze dni był „nieznośny”, bardziej pobudzony na spacerach i trudniej było go kontrolować. Taki efekt pojawia się prawie zawsze przy odstawieniu tak pobudzającej się aktywności. Należało w tym okresie wyjątkowo wspierać opiekunów, aby nie wrócili do aktywności zbyt wcześnie.
Ważnym elementem było wprowadzenie w okresie odwyku aktywności zastępczych. W tym wypadku były to zabawy węchowe: jedzenie schowane w macie węchowej, a podczas spacerów zabawka do przeciągania schowana w trawie czy w krzakach, której pies szukał. Innym ważnym elementem był trening z wykorzystaniem nagród. Przykładowo po wykonaniu spokojnego przejścia kilku kroków przy nodze pies dostawał przysmak, po spokojnym pozostaniu w pozycji siedzącej przez kilka sekund – nagrodę. W ten sposób pies dostawał nagrody za wykonywanie zadań na stopniowo coraz wyższym poziomie. Oczywiście, atrakcyjność nagród w postaci smakołyków w pierwszym tygodniu była znikoma w konkurencji do pogoni za przejeżdżającymi rowerami czy samochodami. Pierwsze dni, jak już wspomniałem, były bardzo trudne, ale po około 12 dniach było widać wyraźne efekty. Pies coraz spokojniej zachowywał się na spacerach, był w stanie skoncentrować się na niektórych ćwiczeniach przez czas kilkunastu sekund. Taki był cel wprowadzenia odwyku.
Po dwóch tygodniach wprowadziliśmy aktywności łowieckie, ale z wykorzystaniem zabawki do przeciągania. Tak, aby opiekunowie mieli większą kontrolę nad zachowaniem psa i aby pies kojarzył aktywność ze współpracą z opiekunami. W pierwszym tygodniu pies miał możliwość zabawy raz w tygodniu, w kolejnym dwa, potem trzy itd. Był to bardzo ważny element, bo mogliśmy wprowadzić aktywności zastępcze – pogoń za uciekającym szarpakiem na około metrowej lince trzymanej przez opiekuna, chwycenie i wspólne przeciąganie były bardzo atrakcyjne dla psa. Mieliśmy w repertuarze nagrodę równie wartościową jak pogoń za biegaczami, rowerami czy dziećmi.
Kolejnym ważnym elementem był trening rezygnacji. Aby rozpocząć naukę – nauczyliśmy psa reagowania na komendę „nie” przy  jedzeniu. Gdy Sesja zrezygnowała z jedzenia wykładanego na ziemię – nagradzana była tym samym przez opiekuna. Do kolejnych etapów wykorzystaliśmy dwie takie same zabawki do przeciągania. Jedna służyła do tego, abym ja kusił psa, drugą trzymał opiekun, aby móc nagrodzić psa za rezygnację. Na początku delikatnie prowokowałem psa, aby zainteresował się zabawką, którą subtelnie poruszałem, gdy pies był zainteresowany – opiekun wydawał komendę „nie” i nie dopuszczał do dalszej pogoni (zatrzymanie psa smyczą). Stopniowo podnosiłem poprzeczkę i prowokowałem psa bardziej intensywnym ruchem zabawki. Docelowo pies rezygnował z uciekającej po ziemi zabawki. W kolejnym etapie ćwiczenie wykonywaliśmy przy przejściu dla pieszych, trenując rezygnację z gonienia przejeżdżających samochodów. W podobny sposób trenowaliśmy przy ścieżce rowerowej.
Na koniec zajęliśmy się nauką spokojnego dochodzenia z psem przez strefę miejską, gdzie było wiele sytuacji prowokujących do agresji, do parku. Wykorzystaliśmy umiejętności, które pies znał z wcześniej opisanych ćwiczeń, takie jak chodzenie przy nodze, spokojne siedzenia czy w sytuacjach trudniejszych – reakcja na komendę „nie”. Mogliśmy w bezpieczny sposób kontrolować zachowanie psa.

Najczęstsze przyczyny

Zanim przejdziemy do omawiania technik pracy z psami prezentującymi zachowania agresywne o podłożu łowieckim, skupmy się na chwilę nad najczęstszymi przyczynami takich zachowań. Jeżeli bowiem zrozumiemy przyczyny, łatwiej nam będzie zrozumieć techniki i zasadność zastosowania skutecznych rozwiązań.

Brak zaspokojenia potrzeb
Wiele ras psów ma ogromne potrzeby łowieckie. W szczególności rasy, u których te cechy były eksponowane w procesie hodowli. Przykładowo psy pasterskie mają bardzo silne potrzeby zaganiania i podgryzania uciekających osobników, charty uwielbiają gonić, a teriery – gonić, łapać i rozszarpywać. Odpowiedzialny opiekun, znając potrzeby swojego pupila, powinien organizować mu takie aktywności i ćwiczenia, podczas których pies będzie mógł realizować swoje potrzeby łowieckie. Przykładem może być trening z wykorzystaniem frisbee z border collie czy trening z zabawką do przeciągania z terierem. Jeżeli aktywności są w odpowiedni sposób zbilansowane, pies ma optymalną ilość aktywności łowieckich, ma możliwość eksplorowania, kontaktu z człowiekiem, zdobywania (np. trening z wykorzystaniem nagród może zaspokoić tę grupę potrzeb), żucia i lizania, odpoczynku, zwykle jest mniej podatny na pojawienie się u niego problemów z agresją łowiecką.

Uzależnienie od pogoni
Kolejnym problemem jest nadmierne pobudzanie psa aportowaniem i gonieniem podczas spacerów. Opiekunowie, chcąc mieć spokojniejszego psa w domu, wielokrotnie podczas spacerów rzucają swojemu pupilowi piłkę. Działanie takie może doprowadzić do efektu uzależnienia. Emocje związane z pogonią są bardzo silne, przypominające ekstazę. Nie neguję używania piłki w celu zmęczenia psa, ale trening z piłką powinien być odpowiednio zrównoważony. Przykładowo zamiast wielokrotnie rzucać psu piłkę, można poprosić, aby usiadł, rzucić mu piłkę w wysoką trawę, poczekać chwilę i gdy będzie już spokojny – wysłać go po aport. W ten sposób aktywność staje się urozmaicona – pies ma obserwować, zapamiętać, poczekać, następnie pobiec, chwycić i wrócić z aportem. Podczas takiej aktywności pojawiają się elementy samokontroli, węszenia i zapamiętywania. Z moich obserwacji wynika, że taka forma zabawy jest dużo korzystniejsza i bezpieczniejsza dla psa niż pierwszy wariant.

Brak odpowiedniego treningu
Podczas treningu z wykorzystaniem aktywności łowieckich bardzo ważnym elementem jest kontrola zachowań psa, a w szczególności umiejętność kontrolowania pogoni. Pamiętajmy, że psy pasterskie podczas zaganiania musiały współpracować z opiekunem. Dobrze pracujący pies pasterski musi umieć się zatrzymać na sygnał opiekuna, zmienić kierunek biegu podczas zaganiania itp. W innym wypadku pies byłby bezwartościowy w kontekście użytkowym. Podczas aktywności łowieckich z psem warto także wprowadzać elementy kontroli – na przykład wykorzystując zabawkę do przeciągania, zanim rzucimy lub zaczniemy symulować pogoń, można poprosić psa, aby poczekał. Gdy jest spokojny – można dać sygnał, aby ruszył w pogoń. Warto także wypracować sygnały przerwania i zakończenia zabawy. Wtedy pies będzie miał jasno wyznaczone zasady aktywności. Opiekun będzie miał kontrolę nad zachowaniem psa, pies będzie w stanie zrezygnować i nie będzie frustrował się po zakończeniu zabawy. Ustalenie jasnych i przewidywalnych zasad i sygnałów (komend) podczas zabawy jest ważnym elementem.

Przypadek 2 – amstaff Dragon

Opis i ocena problemu:
Dragon był kilkuletnim psem rasy amerykański staffordshire terrier. Na koncie miał kilka dotkliwych pogryzień, a nawet zagryzienie innego psa. Zawsze były to mniejsze psy. Podczas wywiadu okazało się, że z częścią atakowanych psów Dragon potrafił się wcześniej bawić, jak to określał opiekun. Do ataków dochodziło, gdy drugi pies przestraszył się Dragona i zaczynał uciekać.
Obserwując zachowania Dragona w kontaktach z innymi psami, nie zauważyłem, aby bał się czy frustrował. Podczas spacerów spotykał dziesiątki psów i przy spokojnym rytuale powitania nie było widać znamion agresji. Pojawiała się ona tylko wtedy, gdy kilka psów puszczonych razem biegało i pojawiał się mniejszy, uciekający. Podczas spacerów, gdy mijaliśmy małego psa, Dragon piszczał, szczekał i wyrywał się na smyczy, gdy widział, że mały pies odbiega. Świadczyć to mogło o tym, że mieliśmy do czynienia z agresją łowiecką.

Plan pracy:
Najważniejszym elementem, który wprowadziliśmy, było bezpieczeństwo. Przyzwyczailiśmy Dragona do noszenia kagańca w miejscach, gdzie nie mieliśmy kontroli nad otoczeniem i zachowaniem psa.  
Drugim ważnym elementem były spotkania z psami. Nie chciałem, aby Dragon miał ograniczone spotkania z psami, ale zmieniliśmy formę. Zrezygnowaliśmy z puszczania go w grupie psów (nawet gdy miał założony kaganiec). Kaganiec uniemożliwia ugryzienie innego psa, ale pies zaczyna nagradzać się zachowaniem (odczuwać ekstazę) już w momencie pogoni. Dlatego z behawioralnego punktu widzenia mogło to powodować dalsze nasilanie zachowania. Dragon spotykał się z innymi dużymi, spokojnymi psami. Spotkania te polegały na rytualnym, spokojnym zapoznaniu się, podejściu, obwąchaniu i po tym rytuale Dragon był odwoływany i zabierany. Nie chciałem, aby Dragon pobudzał się widokiem innych psów. Ze względów bezpieczeństwa wszystkie zabawy wykonywaliśmy na lince.
Energiczne zabawy wprowadziliśmy z wykorzystaniem zabawek do przeciągania. Okazało się, że Dragona bardzo pobudzają zabawki. Gdy chwytał jedną, miał duży problem z puszczeniem jej i oddaniem. Dlatego na początku pracowaliśmy nad bardzo spokojnym trzymaniem, wspólnym noszeniem zabawki, bez elementu przeciągania. Uczyliśmy puszczania i oddawania w zamian za drugą, taką samą zabawkę. Z treningu na trening oczekiwaliśmy od psa, że będzie potrafił oddawać zabawkę, podczas coraz bardziej energicznej zabawy. W ten sposób w kontrolowanych warunkach zaspokajaliśmy potrzeby łowieckie psa.
Kolejnym ważnym elementem był trening posłuszeństwa – najważniejszym narzędziem było spokojne chodzenie przy nodze. W nagrodę za wykonanie ćwiczenia nagradzaliśmy psa zmiennie – raz jedzeniem, raz wykorzystując zabawkę do przeciągania. Na początku ćwiczenia wykonywaliśmy w spokojnych miejscach w parku, z czasem, stopniowo, w coraz trudniejszych warunkach spacerowych. Docelowo spacer na smyczy miał charakter naprzemienny – część spaceru pies szedł przy nodze, częściowo swobodnie eksplorował teren. Te dwa elementy przeplatały się między sobą. Kiedy trzeba było minąć innego, małego psa, Dragon potrafił podporządkować się i przejść przy nodze opiekuna.
Na koniec terapii musiałem uświadomić opiekuna o zasadach bezpieczeństwa i zagrożeniach, ponieważ jego pies był dużym zagrożeniem dla otoczenia. Do końca życia psa musiał zrezygnować ze swobodnego puszczania go w grupie psów, a w sytuacjach, gdzie mogło pojawić się ryzyko podbiegnięcia małego psa – Dragon musiał być na lince lub w kagańcu. 

Brak odpowiedniej socjalizacji
Kolejnym problemem jest brak odpowiedniej socjalizacji z innymi psami. W kontaktach z psami opiekunowie powinni dbać o komfort swoich i innych psów. Często opiekunowie, chcąc „wybiegać” swojego psa, zabierają go do psiego parku lub na psią łączkę, aby ten zmęczył się, biegając z pobratymcami. Jednak często psy, biegając, wcale nie mają intencji zabawowych – podczas biegania mogą pojawiać się zachowania dręczycielskie, natarczywe, często psy ze sobą rywalizują o dostęp do miejsca, opiekuna czy innych cennych dla nich zasobów. Jeżeli opiekun ma psa o silnych popędach łowieckich, a pies ten podczas spotkań, biegając z innymi osobnikami, dręczy je, w przyszłości może to być podstawą do pojawienia się objawów agresji łowieckiej.
Omówiłem kilka istotnych z mojego punktu widzenia kwestii, których zaniedbanie prowadzi często do pojawienia się zachowań agresji łowczej. Poniżej opiszę dwa przypadki psów i ich opiekunów, z którymi pracowałem. Wybrałem w nich techniki, które zadziałały, nie oznacza to jednak, że są to uniwersalne techniki pracy. Pamiętajmy, że każdy pies wymaga indywidualnej oceny i dopiero na podstawie oceny powinien być układany plan pracy.

Bezpieczeństwo przede wszystkim

Pracując z psami prezentującymi agresję łowiecką, musimy mieć świadomość, że zachowania te sterowane są układem nagrody i – w przeciwieństwie do agresji afektywnej – nie wynikają z poczucia zagrożenia. Dlatego układając program, powinniśmy dostosować warunki tak, aby pies nie miał możliwości wzmacniania dalszych zachowań. Ważnym elementem jest także ocena bezpieczeństwa. Jak widzicie, dość często przy tym rodzaju agresji dochodzi do zranień, dlatego należy pamiętać, aby zrobić, co w naszej mocy, by zapewnić bezpieczeństwo otoczeniu. Techniki, które opisałem, sprawdziły się w przypadkach tych dwóch psów. Nie mogą to być jednak uniwersalne metody pracy z psami agresywnymi. Jak napisałem we wstępie, w większości przypadków agresja wynika ze strachu czy złości, agresja łowiecka jest natomiast specyficznym rodzajem, gdzie pies odczuwa inne emocje – przyjemność eskalującą do ekstazy.

 

Przypisy