Zwykle swoje artykuły zaczynałem, definiując pewne pojęcia, do których odnosiłem się w dalszych częściach tekstów. Tym razem zacznę inaczej. Myśląc o temacie tego artykułu, od razu przypomina mi się historia psa, u którego byłem ostatnio na konsultacji.
Gdy pies gryzie…
Konsultowany pies miał na swoim koncie silne pogryzienia swojej opiekunki. Rany były dość głębokie, szarpane. Ze względu na swoje bezpieczeństwo i po to, by zapewnić sobie możliwość spokojnego przeprowadzenia wywiadu, poprosiłem opiekunkę, aby przed konsultacją zamknęła psa w innym pomieszczeniu. Podczas wywiadu wypytywałem o różne zachowania psa, rytuały, historię, dietę i inne czynniki, które mogą wpływać na zachowanie. Uwagę moją przykuło kilka faktów, o których chciałbym napisać. Opiekunki powiedziały, że pies czasem w ciągu dnia zmienia swoje zachowanie i wtedy muszą być bardzo ostrożne, bo zwiększa się ryzyko ataku. Zapytałem, czy są w stanie opisać, czym objawia się ten stan, o którym mówią. Opisały go dość dokładnie. Przede wszystkim zmieniają się oczy psa, spojrzenie jest bardziej wyostrzone. Jego mięśnie są bardzo napięte. Nie potrafi się wtedy zrelaksować i odpocząć, tylko uważnie obserwuje opiekunki. W tych momentach dużo częściej atakuje.
Po wywiadzie chciałem poznać psa. Wyszedłem na zewnątrz. Poprosiłem opiekunkę, abyśmy spotkali się przed domem. Pies podczas wychodzenia na spacer bardzo ciągnął. Mieszkał w okolicy domków jednorodzinnych, gdzie było dużo psów szczekających za ogrodzeniem. Ciągnięcie na smyczy wynikało z chęci uniknięcia nieprzyjemnych hałasów i innych bodźców, które pojawiały się podczas mijania szczekających psów. Pies był cały napięty, miał skulone uszy, dyszał, widoczne były białka oczu. Świadczy to o dużym stresie zwierzęcia. Jako że pies podczas spacerów potrafił podbiegać do innych osób, oszczekiwać i chwytać za buty i nogawki, opiekunka nie puszczała go ze smyczy. Dawało to efekt odwrotny do oczekiwanego, ponieważ pies nie był w stanie się zrelaksować, odprężyć, spędzić miło czasu,...