Agresja konkurencyjno-ofensywna u kotów – analiza problemu i plan terapii

Otwarty dostęp Temat numeru
   Tematy poruszane w tym artykule  
  • Charakterystykę naturalnych instynktów łowieckich i obronnych kotów domowych.
  • Przyczyny i konsekwencje agresywnych zachowań między kotami.
  • Różnorodność problemów wynikających z konkurencyjnej agresji w domowych warunkach.
  • Wpływ feromonoterapii i suplementacji żywieniowej na łagodzenie problemów z agresją u kotów.
  • Porady dotyczące zarządzania zasobami i przestrzenią dla kotów w celu ograniczania agresji konkurencyjnej.
  • Znaczenie współpracy z doświadczonymi specjalistami w diagnozie i terapii agresji kotów.

Zachowania agresywne to grupa zagadnień szczególnie trudnych dla kocich opiekunów. Choć bowiem kot domowy jest zwierzęciem zwykle niewielkich rozmiarów, to jednak nadal pozostaje szybkim drapieżnikiem, który potrafi skutecznie korzystać ze swoich atrybutów. Dlatego też w przypadku pojawienia się tego rodzaju problemu istotne są nie tylko odpowiedni dobór postępowania terapeutycznego, ale także szybkość i konsekwencja w jego wdrażaniu, aby sytuacja nie eskalowała.

Czy koty są agresywne z natury?

Choć dla wielu osób kot domowy to przede wszystkim kochany mruczek z puszystym futrem, łasy na przysmaki i chętny do pogoni za zabawką, to jednak nie możemy zapominać, że wciąż mamy tu do czynienia z udomowionym drapieżnikiem. Co więcej – w wyniku procesów ewolucyjnych towarzyszących zjawisku domestykacji u kota domowego nie doszło do skrócenia łańcucha łowieckiego i wygaszenia jego ostatnich ogniw (tak jak ma to miejsce u psa). Stąd też nawet kot urodzony w domu czy w hodowli, który ani jednego dnia nie spędził w środowisku zewnętrznym, nadal posiada wewnętrzną zdolność do skutecznego używania swoich zębów i pazurów. A zważając na fakt, iż w naturze kot występuje w podwójnej roli – drapieżnika i ofiary, jego arsenał może być stosowany zarówno do obrony, jak i do ataku. 

Agresja – ryzykowna strategia

W przyrodzie agresja między przedstawicielami tego samego gatunku jest zjawiskiem, które oczywiście ma miejsce, nie oznacza to jednak, że właśnie po zachowania z tej grupy zwierzęta będą sięgać najchętniej i z najwyższą częstotliwością. Jakkolwiek bowiem agresja może pozwalać na szybkie rozwiązanie potencjalnego sporu, to jednak jest to strategia dość ryzykowna: można wygrać, ale można też przegrać. A jeśli odniesie się obrażenia w walce, wówczas obniża się skuteczność takich czynności jak polowanie czy ucieczka przed zagrożeniem (a przecież od obu tych elementów zależy przetrwanie!). Dlatego też, choć agresję zalicza się do grupy trzech podstawowych strategii przetrwania (obok ucieczki i zamierania), to jednak lepiej jest po nią pochopnie nie sięgać, by samemu nie ponosić potencjalnych kosztów. 

System hamowania agresji 

Jak zatem drapieżnikom udaje się nie rozwiązywać wszelkich konfliktów za pomocą zębów i pazurów? Służy temu tzw. system hamowania agresji, który w odniesieniu do poszczególnych gatunków przybiera, co prawda, indywidualne oblicze, jednak jego zadanie jest jedno: nie dopuścić, aby wszyscy nawzajem się pozagryzali. W przypadku kotów na działanie owego systemu składa się cały szereg komunikatów, którymi powinny się wymieniać osobniki, zanim dojdzie między nimi do starcia. Mamy tu więc sygnały uspokajające, dystansujące, a następnie grożące. Te ostatnie są stosowane w przypadku, gdy robi się już naprawdę poważnie, a przeciwnik mimo wszystko nie chce się wycofać. Jeśli więc nie zareaguje na tę ostatnią linię ostrzeżeń, najpewniej dojdzie do walki. 

Zachowania agresywne dwóch walczących ze sobą kotów są szybkie, głośne i zwykle zajmują tylko chwilę. Po krótkim zwarciu, któremu towarzyszą krzyki i wrzaski, zwierzęta zwykle od siebie odskakują – i tu sytuacja może potoczyć się dwojako: albo będą wpatrywać się w siebie, wyczekując, czy któryś z nich da drugiemu powód do ponownego ataku, albo też jeden z kotów zacznie uciekać, co najczęściej wywoła pogoń drugiego, który ostatecznie poczuje się zwycięzcą całej awantury. 

Krótko, ale intensywnie

Czy to oznacza, że kocie starcia nie niosą za sobą bezpośredniego zagrożenia? Absolutnie nie! Niestety, w wyniku takiej krótkiej i intensywnej bójki koty mogą dotkliwie się pogryźć i podrapać, co pociąga za sobą często fatalne skutki. Istnieje bowiem nie tylko groźba wdania się zakażenia w powstałe rany, ale też jest to jedna z dróg przenoszenia się między osobnikami kilku bardzo groźnych chorób, w tym m.in. wirusowej białaczki kotów (FeLV) oraz kociego zespołu niedoboru immunologicznego (FIV). Niestety, w kocich grupach takie sytuacje się zdarzają, a całość problemu nasila się, gdy mamy do czynienia ze zwierzętami niekastrowanymi. 

Agresja bierna

Czy to już koniec kociego repertuaru zachowań agresywnych? Zdecydowanie nie! Oprócz agresji czynnej mamy bowiem jeszcze u tych zwierząt do czynienia z tzw. agresją bierną. Dochodzi do niej wtedy, gdy agresor nie decyduje się na bezpośrednie starcie z drugim kotem, a jednocześnie nie chce zrezygnować z własnych planów. Aby je zrealizować, zaczyna więc wywierać na swojego przeciwnika presję psychiczną, wykorzystując do tego działania takie jak: wpatrywanie się, podążanie za drugim osobnikiem (stalking), wykorzystywanie komunikacji zapachowej do wywierania nacisku (głównie chodzi tutaj o wykorzystanie moczu i kału), a także proces blokowania i zawłaszczania zasobów. I właśnie ten ostatni element najczęściej wiąże się ze zjawiskiem agresji konkurencyjnej.

Agresja konkurencyjna, czyli: zostaw to, co moje!

Powiedzieć, że większość kotów nie jest najlepsza w dzieleniu się zasobami, to jak nic nie powiedzieć. W ich naturze leży utrzymywanie kontroli nad tym, co jest dla nich ważne. W środowisku zewnętrznym jest to przede wszystkim terytorium, czyli obszar, na którym funkcjonuje dany osobnik, jednocześnie aktywnie go broniąc przed intruzami (to odróżnia terytorium od o wiele większego rewiru, który podlega jedynie patrolowaniu, ale nie obronie).

Z natury koty to zwierzęta, które żyją raczej samotnie, przy czym samice zajmują obszar, który ma im wystarczyć do wykarmienia siebie oraz swojego potomstwa, natomiast kocury zwykle obchodzą o wiele większe tereny, które nakładają się na miejsca bytowania kilku kotek (stąd najczęściej jeden aktywny płciowo kocur staje się ojcem całego okolicznego potomstwa). Gdy w takiej przestrzeni pojawia się intruz, opcje są dwie: albo zostanie on przegoniony przez „właściciela” danego terytorium, albo… sam będzie przeganiał i wówczas przejmie we „władanie” nową pulę zasobów. Takiej dynamice sprzyja możliwość swobodnego wycofania się w przypadku, gdy do tej samej grupy zasobów pojawia się zbyt duża konkurencja – wówczas udaje się często rozwiązać konflikt bez otwartej walki. Niestety, w warunkach domowych, gdzie koty żyją w czterech ścianach, takiej opcji najczęściej nie ma, przez co cała sytuacja ulega zaostrzeniu. 

Agresja u kotów domowy a różnica charakterów

Koty żyjące w naszych domach nierzadko pochodzą z różnych środowisk, mają odmienne charaktery, a co za tym idzie – rozmaite potrzeby. Stworzenie harmonijnej i zgranej kociej grupy „patchworkowej” jest szalenie trudne i realnie udaje się rzadziej niż częściej. W bardzo wielu wielokocich domach w obrębie grup społecznych dochodzi do regularnych tarć – także na podłożu związanym z konkurencją o zasoby. Jeśli w takiej sytuacji opiekun nie wdroży odpowiednich działań zaradczych, ryzykuje pogłębienie się konfliktu, aż do stanu faktycznych bezpośrednich walk między zwierzętami. Takie problemy niestety nie rozwiązują się same – aby im zaradzić, trzeba aktywnie działać.

Wśród kotów żyjących wspólnie w przysłowiowych czterech ścianach agresja konkurencyjna najczęściej dotyczy:

  • zasobów środowiskowych – takich jak dostęp do jedzenia czy kuwety, najlepszego legowiska, najbardziej atrakcyjnej kryjówki czy ulubionej zabawki;
  • zasobów społecznych – w tym kontaktów z opiekunem, który w kocich oczach również jest zasobem! Szczególnie trudne jest to w sytuacji, gdy w jednym domu żyje kilka kotów o silnych indywidualnych potrzebach kontaktu społecznego, a człowiek jest tylko jeden. Wówczas może dochodzić nawet do tak skrajnych sytuacji jak to, że gdy kot nr 1 leży na kolanach człowieka, kot nr 2 nagle boleśnie go napada tylko po to, by przegonić rywala z jego aktualnej lokalizacji i błyskawicznie przejąć upragnione miejsce dla siebie. Jest to wówczas typowe zachowanie ofensywne;
  • obszarów, które pozwalają na kontrolowanie przemieszczania się innych osobników po wspólnym terytorium – punktami zapalnymi są wówczas np. korytarze lub schody, na których łatwo się położyć lub zaczaić i w ten sposób dyktować innym zwierzakom, czy mogą przemieszczać się pomiędzy poszczególnymi częściami terytorium. Może to wywoływać silny lęk i dyskomfort u osobników, które w efekcie takiego działania są blokowane i odbierana im jest np. możliwość swobodnego dostępu do zasobów kluczowych, takich jak chociażby kuweta;
  • sytuacji, w której w domu kota o bardzo silnych potrzebach terytorialnych pojawiają się intruzi, w jego mniemaniu zagrażający jego pozycji – taka sytuacja może dotyczyć np. obcych kotów wchodzących do otaczającego dom ogrodu, zwierząt przychodzących w odwiedziny (np. gdy do kociego domu wejdą goście z psem), ale też ludzi (w tym dzieci), którzy naruszają spokój i stabilność kociej przestrzeni.
     

Jakie zachowania świadczą o niezadowoleniu kota?

W każdym z powyższych przypadków najczęściej problemowy kot zaczyna od subtelnego wyrażania swojego niezadowolenia: robi to poprzez zmianę zachowania oraz nierzadko także przez sięganie do grupy komunikatów dystansujących (syczenie) czy też grożących (warczenie, buczenie, piloerekcja, czasami też komunikaty z wykorzystaniem odchodów). Jeśli nie przynosi to spodziewanego efektu, zaczynają się zachowania z repertuaru agresji biernej (np. uporczywe wpatrywanie się czy też blokowanie kluczowych zasobów). Jeżeli i to nie skutkuje – kot przechodzi do czynnych ataków. 

Co ciekawe, ataki kotów przejawiających agresję konkurencyjno-ofensywną najczęściej dotyczą sytuacji, w których ich „przeciwnik” podejdzie zbyt blisko albo do samego zwierzęcia, albo do kluczowego zasobu. Ten rodzaj agresji jest bowiem często mocno powiązany ze zjawiskiem obrony zasobu kluczowego. Doskonałym przykładem są tu koty broniące ulubionych foteli w domu: zwierzęta te pozostają spokojne, póki intruzi są daleko. Jeżeli jednak ktoś podejdzie zbyt blisko, naruszając tym samym kocią strefę komfortu i bezpieczeństwa, zostaje zaatakowany. Natomiast gdy wycofa się na odpowiednią odległość – atak zazwyczaj ustaje. Bywa też, że agresor dodatkowo podąża za swoją ofiarą, by jak najskuteczniej ją przegonić, a następnie wraca zadowolony na swoje miejsce, by nadal pilnować tego, co dla niego najważniejsze.

W tym miejscu ktoś mógłby dojść do wniosku: „Dobrze, zatem wystarczy nie zbliżać się do kluczowego kociego zasobu i sprawa rozwiązana – kot nie atakuje, wszyscy są zadowoleni!”. Niestety – to nie takie proste.

Problematyczne skutki zachowań agresywnych

Agresja to bardzo specyficzna grupa emocji, która wiąże się dodatkowo z pewnym brzemiennym w skutki zjawiskiem, noszącym nazwę mechanizmu samonagradzania. Oznacza to, że jeśli osobnik podejmie działania o charakterze agresywnym i jego strategia przyniesie oczekiwany efekt (sukces), wówczas w mózgu zakoduje się informacja, że ten rodzaj działania jest skuteczny, ponieważ prowadzi do zwycięstwa. A zatem w podobnej sytuacji nie ma sensu szukać innych rozwiązań, skoro wystarczy powtórzyć to, które już wcześniej zadziałało (utrwalenie). A jeśli nie zadziała, to co wtedy? Najprostszym rozwiązaniem jest założenie, że trzeba zwiększyć intensywność, by osiągnąć lepszy efekt (eskalacja). W ten sposób dochodzi do automatycznego nasilenia reakcji, a zachowania agresywne stają się coraz częstsze i groźniejsze. 

Wszystko to jest dodatkowo napędzane paliwem w postaci hormonów. Silne pobudzenie, które towarzyszy zachowaniom agresywnym, wiąże się bowiem z produkcją w organizmie dużych ilości dopaminy. I choć jest ona często, wraz z serotoniną, zaliczana do grupy tzw. hormonów szczęścia, to jednak jej wysokie stężenie ma też swoją ciemną stronę. Dopamina odgrywa istotną rolę w grupie procesów mózgowych, które kontrolują motywację, pożądanie i pragnienia. Bierze też udział w produkcji adrenaliny i noradrenaliny, a także ma znaczący wpływ na funkcjonowanie ośrodka przyjemności w mózgu. Jej podwyższony poziom może więc prowadzić do poczucia euforii, błogości oraz zwiększonej motywacji i koncentracji. Dlatego też wszystko, co ją wyzwala, może uzależniać, co prowadzi do powtarzania danego zachowania lub sytuacji.

Z drugiej strony przejawianie przez kota zachowania agresywnego o charakterze agresji konkurencyjnej jest mocno obciążające także dla niego samego. Okazuje się bowiem, że zwierzak cierpiący na tego rodzaju problem pozostaje w ciągłym stanie pobudzenia, ponieważ często czuje się zmuszony albo do kontrolowania i obrony kluczowego zasobu, albo też do stałego monitorowania otoczenia, czy nic nie zagraża jego kruchej pozycji (w tym jego miejscu w grupie społecznej). Wszystko to w sposób oczywisty wprowadza napięcie w kocim domu i powoduje stres także u innych domowników – tak ludzkich, jak i zwierzęcych. Atmosfera gęstnieje i robi się coraz trudniej. Dlatego tak ważne jest ustalenie prawidłowego planu terapii behawioralnej, która pomoże wyjść z tej spirali nieszczęścia.

Praca z problemem agresji konkurencyjnej

W pierwszej kolejności koci pacjent powinien zostać poddany szerokiej diagnostyce, której celem jest wykluczenie wszelkich zdrowotnych podłoży problemu: od chorób metabolicznych, przez dolegliwości bólowe, aż po zaburzenia hormonalne. Ponieważ agresja konkurencyjna jest mocno zbliżona do zachowań terytorialnych, warto przyjrzeć się kwestii gospodarki hormonalnej także u zwierząt kastrowanych. Przypominam bowiem, że to właśnie obecność w organizmie wysokiego stężenia hormonów płciowych dodatkowo napędza zachowania rywalizacyjne i może stać u źródła całego problemu. 

Przestrzeń kota

Drugim krokiem jest analiza kwestii dostępności zasobów w kociej przestrzeni. Pamiętajmy, że koty są zwierzętami, które nie znoszą konkurencji do kluczowych elementów ich świata i nienawidzą „stać w kolejkach”. Może więc się okazać, że u podłoża całego sporu leży po prostu niedostateczna swoboda dostępu do kluczowych elementów środowiskowych, a zwykła ich multiplikacja przyniesie skuteczne rozwiązanie.

Agresja a rutyna

Jeśli obiektem, o który toczy się spór, jest opiekun i kontakt społeczny z nim, warto wówczas popracować nad elementem rutynizacji, w ramach której każde ze zwierząt otrzyma czasowy dostęp do ukochanego człowieka w przewidywalnych porach dnia i na określony czas. Po takiej sesji kontaktu kot powinien być dodatkowo nagrodzony oraz przekierowany do innej interesującej aktywności (np. do pracy węchowej, która działa uspokajająco, dostarczając jednocześnie intelektualnej rozrywki). Celem tych działań jest pokazanie zwierzęciu, że przerwanie interakcji z opiekunem wcale nie musi oznaczać pogorszenia jego rzeczywistości, a wręcz może pociągać za sobą interesujące następstwa.

Agresja kota w walce o zasoby

W momencie gdy spór dotyczy tylko jednego konkretnego zasobu (np. wspomnianego już wcześniej fotela), czasami dobrym rozwiązaniem jest po prostu jego całkowite usunięcie ze środowiska. Gdy znika punkt zapalny, okazuje się, że nie ma o co się kłócić i w domu powraca równowaga. Z kolei w przypadku, gdy źródłem sporu są bodźce dochodzące z zewnątrz (np. goście lub obce koty zaglądające do ogrodu), skuteczne jest często zablokowanie ich dostępu do kociego świata. Im szybciej pozbędziemy się przyczyny całego zamieszania, tym większa szansa, że kot nie przerzuci swoich zachowań na inne obiekty lub sytuacje.

Feromony i suplementy w walce z kocią agresją

Dobrym pomysłem może być też wspomaganie pracy behawioralnej elementami takimi jak syntetyczne analogi feromonów policzkowych frakcji F3 czy też łagodne, przeznaczone dla kotów suplementy uspokajające bazujące na tryptofanie (odradzam jednak korzystanie ze środków zawierających w składzie wyciąg z kozłka lekarskiego, gdyż ten może potęgować zachowania agresywne, przez co jest zdecydowanie niewskazany przy tego rodzaju terapii). Podstawowy okres suplementacyjny wynosi zwykle 30 dni, przy czym w przypadku zarówno feromonoterapii, jak i suplementacji alimentarnej zwykle czas podawania preparatów można przedłużać, dostosowując go do potrzeb konkretnego pacjenta. 

Kontrolowanie emocji kota

Warto też poświęcić nieco czasu na wypracowanie z kotem lepszej kontroli własnych emocji. W tym celu dobrym rozwiązaniem jest np. trening komend połączony z szybką i atrakcyjną nagrodą. Dzięki temu zwierzak uczy się skupiać na innej czynności, która jest dla niego atrakcyjna i przynosi wymierny efekt. Natomiast, aby osiągnąć sukces, najpierw musi się skoncentrować, co często pozwala mu na skuteczne opanowanie emocjonalnego pobudzenia. Można też poszukać innych form rozładowania emocji, takich jak wprowadzanie zabawek-kopaczy, pozwalających na fizyczne wyładowanie się na bezpiecznym obiekcie.

Wytwarzanie nowych zachowań agresywnych u kota

Istotne jest także obserwowanie, czy u kota nie dochodzi do wyrobienia się zachowań przerzutowych i zastępczych – mowa o sytuacji, gdy brak możliwości realizowania danej potrzeby (np. obrony zasobu, który zostaje zlikwidowany) prowadzi do wytworzenia się zbliżonego zachowania opartego na nowym zasobie (np. zamiast usuniętego z domu fotela kot zaczyna w ten sam sposób walczyć o drapak). Jeśli tak się dzieje, oznacza to najczęściej, że za całością problemu prawdopodobnie leży jakiś głębszy deficyt emocjonalny, który zwierzak w ten sposób sobie kompensuje. 

Farmakoterapia w agresji u kota

Rzadko zdarza się, aby agresja konkurencyjna wymagała zastosowania terapii psychotropowej. Jeśli jednak zachowania są bardzo intensywne i zagrażają innym domownikom, zdecydowanie należy rozważyć skonsultowanie przypadku z doświadczonym lekarzem weterynarii, który dobierze odpowiednie leki, uwzględniające potrzeby konkretnego pacjenta. Zresztą w przypadku pacjentów wykazujących zachowania agresywne ścisła współpraca z lekarzem jest kluczowa chociażby ze względu na konieczność przeprowadzenia pogłębionej diagnostyki.

Podsumowanie

Choć z pozoru agresja konkurencyjna może wydawać się błahym problemem, to jednak absolutnie nie wolno jej bagatelizować. Jeśli bowiem pozostawimy zaburzenia agresywne bez interwencji, ryzykujemy, że przerodzą się one w kolejne problemy, z możliwością wystąpienia u kota hiperagresji włącznie. Dlatego też u każdego pacjenta z takim problemem konieczne są bardzo dokładny wywiad, pomagający w ustaleniu pierwotnej przyczyny problemu, pogłębiona diagnostyka weterynaryjna pozwalająca wyłapać ewentualne zdrowotne podłoże problemu oraz jasny plan pracy, uzgodniony z opiekunem. Kluczowe jest też wyjaśnienie ludziom dzielącym dom z takim pacjentem, że zachowanie kota nie jest skierowane wprost przeciwko nim, zatem zwierzęcia absolutnie nie wolno za nie karać, by nie potęgować jego stresu. Dzięki zrozumieniu podłoża problemu oraz dokładnemu omówieniu przebiegu całej terapii opiekunom łatwiej będzie podejść do kota ze zrozumieniem i cierpliwością, których przecież zwierzaki cierpiące na zaburzenia behawioralne tak bardzo potrzebują. 

Bibliografia

  1. Cornell Feline Health Center, Feline Behavior Problems: Aggression,  https://www.vet.cornell.edu/departments-centers-and-institutes/cornell-feline-health-center/health-information/feline-health-topics/feline-behavior-problems-aggression [dostęp: 18.05.2023].
  2. Frank D., Dehasse J., Differential diagnosis and management of human-directed aggression in cats, https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/12701512/ [dostęp: 18.05.2023].
  3. Ramos D., Common feline problem behaviors: Aggression in multi-cat households, https://journals.sagepub.com/doi/10.1177/1098612X19831204 [dostęp: 18.05.2023].
  4. Schroll S., Dehasse J., Zaburzenia zachowania kotów, Wrocław 2018. 

Przypisy