„Chcę mieć dużego kota”
W przypadku tej historii, tak jak w przypadku wielu innych, podobnych, wszystko zaczęło się od magicznego słowa „chcę!”. Ktoś chce mieć w domu dzikie zwierzę: ssaka, ptaka, gada, płaza – różne są tego odmiany. Nierzadko jest to zwierzę z gatunku uznanego za zagrożony lub objętego jakąś formą ochrony. Część z tych osób ma na tyle „przyzwoitości”, by nie próbować pozyskiwać zwierząt z natury (jak to bywało kiedyś), lecz postanawia wejść w posiadanie takiego „pupila” legalnie. Jak? Kupując go z hodowli.
I tu wielu osobom otwierają się oczy, no bo „Jak to z hodowli? To są hodowle lwów? Tygrysów? Pum?”. Ano są, tak samo jak węży, niedźwiedzi, papug, ptaków drapieżnych i setek innych gatunków. W dzisiejszych czasach można zamówić sobie praktycznie wszystko – tam, gdzie jest popyt, pojawia się i podaż. Sama pamiętam, jak we wczesnym okresie nastoletnim zżymałam się, że nie chcę mieć nic wspólnego z internetem, bo to miejsce, poprzez które można sobie legalnie zamówić tygrysa, a potem go zastrzelić. Dzisiejszy świat pokazuje, że w zbliżony sposób można sobie zamówić inne dzikie zwierzę i trzymać je na domowej kanapie. Nigdy nie przypuszczałam, że w tamtych nastoletnich deklaracjach znajdę się tak blisko smutnej prawdy.
Ale wróćmy do meritum. Jeśli już ktoś chce mieć tego dużego kota i chce to zrobić legalnie, to w Polsce w tym celu może wykonać kilka ruchów o charakterze administracyjnym – np. zarejestrować działalność cyrkową (jak było w tym przypadku) i na tej p...
Pozostałe 90% treści dostępne jest tylko dla Prenumeratorów
- 6 wydań czasopisma "Animal Expert"
- Dostęp do wszystkich archiwalnych numerów czasopisma w wersji elektronicznej
- Zniżki na konferencje i szkolenia
- ...i wiele więcej!