Choć proces domestykacji kotów trwa bez mała od 8 tysięcy lat (a niektóre badania wskazują, że może i dłużej) i choć w tym czasie koty nauczyły się żyć w bliskości człowieka, dostosowując się do zmieniającego się świata, nie oznacza to, że zatraciły swoje naturalne pierwotne instynkty i zachowania. Z doświadczenia wiem, że dla wielu osób zaskoczeniem jest, że kot urodzony w hodowli czy też od maleńkości wychowywany w towarzystwie człowieka nadal wykazuje zachowania łowieckie. Cóż – kot pozostał małym drapieżnikiem, a lata spędzone w naszych domach tego nie zmieniły. Dlatego też, decydując się na kota, musimy pamiętać o tym, że stajemy się odpowiedzialni za realizację jego naturalnych potrzeb.
Kot to eksplorator i odkrywca, a do tego skuteczny łowca – nie można zatem oczekiwać od niego, że będzie jedynie grzeczną „przytulanką”, spędzającą całe dnie na kanapie. Nawet koty selekcjonowane w ramach hodowli na takie „pluszowe misie” potrafią bardzo sprawnie upolować muchę czy dopaść jaszczurkę podczas spaceru (nawet gdy są w szelkach i na smyczy!). W kociej naturze leży wspinanie się, drapanie różnego rodzaju powierzchni, oznaczanie zapachem otoczenia (najczęściej przy użyciu feromonów produkowanych przez gruczoły na policzkach oraz między opuszkami łap, ale w trudnych przypadkach może też pojawić się wykorzystywanie do tego celu odchodów) czy też patrolowanie dostępnego terytorium. I większość kotów, w mniejszym lub większym stopniu, prezentuje takie zachowania.
Do normalnych reakcji zaliczamy też:
- nocną aktywność – szczególnie u zwierząt młodych,
- polowanie na ruchome obiekty – kot doskonale reaguje na ruch, co może wyzwalać w nim reakcję pogoni,
- obgryzanie domowych roślin – w naturze w ten sposób zwierzak dostarcza sobie włókna pokarmowego, dzięki któremu oczyszcza przewód pokarmowy ze złogów futra, ...