Strach, fobie, zachowania kompulsywne – czy to nie brzmi znajomo? A przecież to właśnie one często stają się codziennością opiekunów psów, którzy nie wiedzą, jak pomóc swojemu psu wyjść z błędnego koła lęku i niepożądanych reakcji.
Pies w świecie ludzkiej psychologii
Psychologia człowieka od lat korzysta z terapii kognitywno-behawioralnej. To podejście, które koncentruje się nie na analizie przeszłości, ale na teraźniejszości – na tym, jak nasze myśli i schematy wpływają na emocje i zachowania. Skoro działa to w przypadku ludzi, dlaczego nie mielibyśmy zadać sobie pytania: czy podobne mechanizmy mogą funkcjonować u psów?
Na pierwszy rzut oka brzmi to odważnie. Przecież pies nie powie nam o swoich myślach, nie wypełni kwestionariusza, nie opowie o dzieciństwie. Ale czy naprawdę musimy mieć słowa, żeby rozumieć emocje? Każdy opiekun psa wie, że wystarczy spojrzeć w oczy swojego zwierzęcia, by zobaczyć lęk, radość albo niepewność. Właśnie w tym miejscu zaczyna się fascynująca podróż – próba przeniesienia elementów ludzkiej terapii kognitywno-behawioralnej na pracę z czworonogami.
Dlaczego w ogóle warto o tym rozmawiać? Bo zbyt często wciąż podchodzimy do psich problemów w kategoriach „nieposłuszeństwa” albo „złośliwości”. A może zamiast karcić psa za szczekanie warto zastanowić się, z czego to szczekanie wynika? Czy nie jest ono sygnałem lęku, napięcia, wewnętrznej walki, której zwierzę nie potrafi inaczej wyrazić? Terapia kognitywno-behawioralna podpowiada: przyjrzyj się mechanizmom, które stoją za zachowaniem. Bo zachowanie to tylko wierzchołek góry lodowej.
A teraz zatrzymajmy się na chwilę i zadajmy sobie pytanie: ilu opiekunów naprawdę dostrzega, że ich pies cierpi? Ilu z nas potrafi odróżnić psa, który „udaje twardziela”, od psa, który desperacko walczy z własnym strachem? To właśnie tu zaczyna się...