Potrzebujesz dodatkowych informacji? Sprawdź artykuł: Co pies to charakter. Jaką osobowość mają nasze psy?
Fala akustyczna jako fala podłużna może wywołać efekt przesunięciowy, który polega na zmianie położenia ruchomego elementu w narządzie słuchowym (np. włoska czuciowego), albo ciśnieniowy (gdy fala akustyczna wprawia w drgania błonę bębenkową). Ten drugi występuje u kręgowców. U ssaków narząd słuchu składa się z: ucha zewnętrznego, środkowego i wewnętrznego. Fala dźwiękowa, wpadając uchem zewnętrznym, wprawia błonę bębenkową w drgania, które przenoszą się na system kosteczek słuchowych w uchu środkowym, a następnie wędrują do ślimaka kostnego w uchu wewnętrznym. To właśnie w nim znajdują się receptory słuchowe, które zamieniają energię fizyczną fali w energię procesu nerwowego.
Habituacja
Psy mają znacznie lepszy słuch niż człowiek, dlatego też wiele dźwięków znośnych dla człowieka może być dla psów przerażających. Nie znaczy to jednak, że pies w pewnym stopniu nie może się do nich przyzwyczaić. Proces ten nazywamy habituacją. Habituacja (przyzwyczajanie) – w odróżnieniu od innych form uczenia się – nie oznacza wyrobienia nowych reakcji, a utracenie starych. Występuje, gdy zwierzę, narażone na wciąż powtarzający się bodziec, stopniowo oswaja się z nim i przestaje na niego reagować bądź reakcje stają się mechaniczne. Przykładowo zwierzę początkowo może zwracać uwagę na jakiś dźwięk, taki jak szelest liści, a nawet reagować na niego stresem (ucieczką). Jednak po pewnym czasie zwierzę przestaje słyszeć ten dźwięk, w związku z czym także reakcja na niego zanika. Habituacja jest bardzo ważnym procesem przystosowawczym zwierzęcia do środowiska. Jest to pewnego rodzaju „sito”, które przecedza informacje istotne od tych nieistotnych. Przykładowo: regularne tykanie zegarka po pewnym czasie przestajemy słyszeć, ponieważ naszemu organizmowi nie opłaca się reagować na te dźwięki, gdyż nic po nich nie następuje. Dla odmiany pojawiający się cichy dźwięk szumu w krzakach przykuwa naszą uwagę, ponieważ raz na jakiś czas zdarzyło się, że wyskoczyło z nich dzikie zwierzę, które może być potencjalnym zagrożeniem. Tak więc habituacja jest naturalnym, niezbędnym do życia procesem uczenia się, dzięki któremu organizm uczy się nie reagować na zbędne bodźce.
Desensytyzacja
Kiedy jednak po dotychczas neutralnym bodźcu pojawi się bodziec nieneutralny, może nastąpić zjawisko sensytyzacji, czyli uwrażliwienia. Tak więc nawet zwierzę niereagujące do tej pory na dany dźwięk, np. burzy, może się uwrażliwić, jeśli skojarzy dany dźwięk z czymś przerażającym (wyjątkowo blisko uderzył piorun czy też zupełnie przypadkowo coś w domu upadło na psa). Dokładnie ten sam proces może nastąpić w przypadku pozytywnych emocji. Stąd też często pojawia się np. silna reakcja emocjonalna w postaci ekscytacji na dźwięk domofonu (dźwięk otwarcia kodem), ponieważ pies kojarzy ją z powrotem właściciela, zaś np. reakcja agresywna na dźwięk dzwoniącego domofonu (sygnał, że wejdzie ktoś obcy). Należy jednak pamiętać, że tak jak zwierzę się uwrażliwiło, tak można je też odwrażliwić, czyli przeprowadzić desensytyzację. Poziom trudności odwrażliwiania jest wprost proporcjonalny do emocji, które towarzyszyły uwrażliwieniu na dany bodziec.
Przeciwwarunkowanie
Proces uwrażliwienia jest ściśle związany z warunkowaniem klasycznym. Następuje tu skojarzenie bodźca początkowo obojętnego (bodziec warunkowy – czyli dźwięk) z przykrą sytuacją, która skutkowała reakcją ucieczki (na skutek lęku), co zaś przyniosło ulgę i wzmocniło efekt ucieczki od bodźca. Podobnie u Pawłowa połączenie procesu podawania pokarmu z dźwiękiem dzwonka wywołało w późniejszym etapie ślinienie się psa już na sam dźwięk dzwonka (bez jedzenia). Jest to proces uczenia się niezależny od woli zwierzęcia. Po prostu następuje podświadome skojarzenie sygnału z procesem (dzwonek – jedzenie). Dlatego też głównym sposobem radzenia sobie z desensytyzacją na dźwięki jest przeciwwarunkowanie. Przeciwwarunkowanie najlepiej łączyć z odwrażliwianiem poprzez puszczanie nagranych dźwięków (tych konkretnych, których pies się boi, np. burzy czy fajerwerków) od najniższej głośności do coraz wyższej. Ważne jest to, aby zacząć odwrażliwianie od poziomu, w którym zwierzę nie reaguje na dany bodziec. Następnie za każdym razem zaraz po pojawieniu się bodźca dźwiękowego należy robić coś, co jest dla psa przyjemne (np. podać smakołyk, zaczynać się z nim bawić, nagradzać słownie brak reakcji). Jeśli na którymś etapie pies zareaguje lękiem, to znak dla nas, aby cofnąć się o dwa kroki. Nie można odwrażliwiać zbyt szybko, ponieważ możemy uzyskać efekt odwrotny od założonego. Następnie to ćwiczenie przeprowadzamy z naturalnym bodźcem dźwiękowym (kiedy już zwierzę nie reaguje na dźwięk na bardzo wysokim poziomie głośności). Kiedy mamy do czynienia z naturalnym bodźcem, powtarzamy schemat, czyli np. w przypadku burzy po usłyszeniu grzmotu podajemy psu smakołyk lub bawimy się z nim, a w przypadku fajerwerków tak samo reagujemy po huku wystrzału.
Proces wygaszania reakcji
Podobnie wygląda praca z dźwiękami, które wywołują skrajnie pozytywne emocje (euforia związana z powrotem właściciela) czy frustracyjne przeganianie intruza – choć akurat w tym przypadku dochodzi nam jeszcze jedna, bardzo prosta opcja, która wręcz automatycznie prowadzi do habituacji. Możemy tu bowiem zastosować proces wygaszania reakcji. Naturalne jest to, że kiedy po danym bodźcu warunkowym (jak u Pawłowa po dźwięku dzwonka, który świadczył o podaniu jedzenia) przestanie się pojawiać bodziec bezwarunkowy (jak u Pawłowa: jedzenie) to reakcja warunkowa zaniknie. Tak więc kiedy po dźwięku dzwonka pojawiało się jedzenie, pies ślinił się na sam dzwonek. Kiedy dzwoniono dzwonkiem i nic potem się nie działo – pies przestawał się ślinić. Tak też jeśli nasz pies reaguje na dźwięk dzwonka, domofonu, pukania do drzwi czy telefonu, wystarczy dany dźwięk wielokrotnie w ciągu dnia powtarzać – bez żadnych konsekwencji po nim. Na przykład kilkanaście razy dziennie dzwonić domofonem (np. poprosić o to sąsiadów). Pies szybko skojarzy, że po dźwięku domofonu nic się nie dzieje i nie warto na niego reagować, czyli zhabituuje na dany bodziec.
Należy pamiętać, że chronienie psów przed przykrymi dla niego dźwiękami jest tylko półśrodkiem. Nie likwiduje problemu, przez co zwierzę przez cały czas jest narażone na stres ze strony środowiska, nad którym nie zawsze jesteśmy w stanie zapanować. Pozbywając się problemu, dbamy o dobrostan i komfort życia naszego zwierzęcia, zaś właściciel nie musi się obawiać, że podczas jego nieobecności w domu zwierzęciu może się coś przytrafić (np. wpadnie w panikę, bo zerwała się burza).
Bibliografia:
- Wilde N., Mój pies się nie boi. Jak pomóc psu pokonać jego lęki, Galaktyka, Łodź 2015.
- Brody T., Nutritional Biochemistry Academic Press Sa Diego 1994.
- Sadowski B., Biologiczne mechanizmy zachowania się ludzi i zwierząt, PWN, Warszawa 2007.