Ugryzienie przez własnego psa często włącza różne mechanizmy obronne u opiekuna. Może wywołać złość. W końcu mój własny pies nie będzie gryzł ręki, która go karmi! Może też wywołać strach. Opiekun nie wie, jak ma się zachować przy psie, by sytuacja nie powtórzyła się. A najczęściej wywołuje obie te emocje. I jedno jest pewne – kaskada zmieniających się w domu nastrojów niesie za sobą ryzyko nasilania się zachowań grożąco-agresywnych u psa.
Zadanie zoopsychologa
Kiedy granica zostaje przekroczona, najczęściej następuje chaos komunikacyjny, a za nim próby zbudowania nowego ładu w domu, który ma wnieść większe poczucie bezpieczeństwa u opiekunów i zapobiec kolejnym takim sytuacjom. I to jest przestrzeń dla zoopsychologa, którego zadaniem jest w tym momencie nie tylko zorientowanie się, na jakim podłożu pojawiło się zachowanie agresywne i jakie bodźce je uruchomiły czy wywołały eskalację zachowania grożącego, ale także pokazanie, jak zbudować bezpieczną przestrzeń dla obu stron konfliktu. To ważne dlatego, że to opiekun zarządza przestrzenią i wszystkimi zasobami psa i jest zobowiązany do życia z nim w bezpośrednim kontakcie. To ważne także dlatego, że w tym systemie, jaki tworzymy ze wszystkimi...