Wszystko przez to, że przypomniał mi się przykład z książki Andrzeja Kajetana Wróblewskiego Uczeni w anegdocie (Warszawa: Prószyński i S-ka, 1999), a wszystko za sprawą naprawdę odlotowej książki o… statystyce. Tak wiem, na słowa „statystyka”, „matematyka” i „liczby” miłośnicy zwierząt w najlepszym razie reagują wzruszeniem ramion, częściej ucieczką, a najchętniej rzucają butami w osobę zachwalającą właśnie precyzyjne, metodologiczne podejście do badań, takich by statystyk nie był statystą i mógł na zebranych danych spokojnie popracować. Badan...
Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.
Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.