Podglądanie przyrody – terapia spersonalizowana

Moim zdaniem Otwarty dostęp

Lornetka na szyi, aparat w ręce, a w plecaku przewodniki terenowe – podglądanie ptaków to aktywność dla wszystkich: starych i młodych, biednych i bogatych, szczęśliwych i przygnębionych. Dla tych ostatnich może być nawet swego rodzaju terapią.

Wszystko dookoła wkurza: politycy, praca, dom. Choroba, rozwód, strata bliskiej osoby, despotyczny szef, debilni sąsiedzi. Denerwuje nawet pub, choć ten ostatni przynajmniej pozwala realizować nałogi. Jedno, drugie, trzecie piwo. Paczka fajek. I tak codziennie przez kilka lat. Tylko po to, by chwile otrzeźwienia przypłacać jeszcze większym rozgoryczeniem i smutkiem. Izolacją społeczną i staczaniem się w chorobę psychiczną. Kombinacja wymienionych czynników występuje powszechnie, choć stale stanowi temat tabu. Pewne ocknięcie przycho...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy