Pilnuję domu

Przedruk fragmentu książki Nuka. Owczarek węgierski na polskich nizinach, Maciej Dobosiewicz

Otwarty dostęp Polecamy

Przez kilka dni mieszkaliśmy sobie wszyscy razem. Chodziliśmy na spacery, dużo się bawiliśmy, jedliśmy pyszne rzeczy. Było nam bardzo dobrze. Dalej tęskniłam za mamą i owcami, ale już trochę mniej. Kiedy już myślałam, że polubię nawet moje nowe miejsce, okazało się, że czeka na mnie jeszcze jedna niespodzianka.

Piotr i Joanna zaczęli się ubierać, więc ja pobiegłam do miejsca, gdzie wisi smycz. Wtedy oni powiedzieli, że muszą iść sami, że będą pracować (cokolwiek to znaczy), ale do mnie wrócą. Piszczałam i namawiałam ich, żeby ze mną zostali. Potem koniecznie chciałam pójść z nimi. Postanowiłam, że będę trzymać się nogi Piotra za wszelką cenę. Niestety… Po prostu zamknęli mi drzwi przed nosem i zostałam sama. Zupełnie sama. 

Co miałam robić...

Ten artykuł jest dostępny tylko dla zarejestrowanych użytkowników.

Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się.

Przypisy