Mam nieodparte wrażenie, że jako cywilizacja zataczamy wielkie koło. Przez wieki podkreślaliśmy wielkość Homo sapiens, jakby zupełnie zapominając o zwierzęcych instynktach i zaszłościach w nas drzemiących. Teraz, dla odmiany, czasami nieco tkliwie podchodzimy do świata zwierząt, ignorując informacje o doborze naturalnym i innych siłach przyrody, odpowiadających za funkcjonowanie świata – takich jak macierzyństwo i ojcostwo.
Zmienny model macierzyństwa
Macierzyństwo to prawdziwy fenomen. My, ludzie, poświęcamy roli matki zasadnicze miejsce w naszej kulturze. Biolodzy, ale też inne osoby, próbują poszukiwać analogii w świecie zwierząt, odnosząc się zwłaszcza do sytuacji skrajnych. Wiedzmy jednak, że to dość śliska droga, bo nasz instynkt czy kompas moralny został stworzony dla nas, zaś niekoniecznie dobrze działa w ocenie zachowań innych gatunków. Warto pamiętać o tym zastrzeżeniu, bowiem w świecie zwierząt mamy do czynienia z olbrzymią zmiennością modelu macierzyństwa. Spotykamy poniekąd wyrodne matki, które potrafią zabijać własne dzieci, a także bardzo troskliwe mamy czy nawet matrony, które czule opiekują się potomstwem aż do uzyskania pełnej samodzielności. W dobie mediów społecznościowych chyba zbyt wiele czasu poświęcamy w...