„Jest ci źle? Zaadoptuj psa. Pomaga w leczeniu depresji i wydłuża życie” – zachęcają nagłówki internetowych artykułów. W konsekwencji chorzy na depresję często rozważają wzięcie pod opiekę psa jako element terapii, są do tego zachęcani przez bliskich, a nawet przez psychiatrów czy psychoterapeutów. Czytając te wszystkie doniesienia o wpływie psa na nasze samopoczucie, można uznać, że pies rzeczywiście jest remedium na wszelkie problemy.
Czy jednak na pewno nie ma tutaj żadnego „ale”? Czy w tym doskonałym planie leczenia depresji coś może pójść nie tak?
Autor: Julia Stankiewicz
Julia Stankiewicz
Opiekując się naszymi czworonożnymi przyjaciółmi, dokładamy wszelkich starań, aby żyło im się jak najlepiej i jak najdłużej w zdrowiu i zadowoleniu. Dbamy o odpowiednie żywienie, zapewniamy opiekę weterynaryjną, różnorodne aktywności i ćwiczenia. Niestety, psy żyjące wśród ludzi, zwłaszcza w środowisku miejskim, często mimo najlepszej opieki wciąż są narażone na poważne zagrożenie, jakim bywa stres.